Dawno (jak na mnie) mnie tu nie było. No więc jest fryzura taka jaka była. Nie no, ale naprawdę. Nie rozumiem polskich fryzjerek. Ani w ogóle fryzjerek. Mówisz takiej, że chcesz tylko trochę podciąć bo zapuszczasz aż do pasa, to ujebie ci 10cm. Teraz nie sięgają mi nawet do pach. 2,5 roku zapuszczania do powiedzmy połowy pleców poszły się jebać. A dobre strony są takie, że bardziej się sobie podobam.
No, ale jak wiadomo - ja tu tylko narzekam.
Czemu powróciłaś? Przecież już się ogarnęłaś.Powiedzmy, że zachodzę tutaj w skrajnych emocjach, niezależnie od ich typu. Np. dziś mą duszę katuje.. hmm.. tęsknota? Nie wiem.
Wiem tylko tyle, że jak widzę zakochane pary, to kłuje mnie w sercu. Dlaczego? Może dlatego, że u mnie nigdy tego nie było? I to jest najsmutniejsze. Bo jestem sama, a nie mam nawet kota.
Nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie mi to dokuczać. A co jest w tym śmieszne? Że ja pragnę czegoś takiego, a nie mogłabym w pełni oddać wszystko co mam (nie mówię o rzeczach materialnych. nawet nie wiem o czym mówię. po prostu tak się mówi. chyba.) tej drugiej, ukochanej osobie.
Ha - ha. Albowiem.. no kurwa. Nie wyobrażam sobie, żeby mój przyjaciel się we mnie zakochał. Nie wyobrażam sobie żeby KTOKOLWIEK się we mnie zakochał. Chłopcy to debile. Jeden mówi ci, że chce z tobą być, a następnie się nie odzywa bo "po co się starać". Whatever.
Kocham.. co to w ogóle za słowo? Co ono oznacza? Bo jeżeli tylko dzielenie się bluzą i wymiana pustych słów na przemian z pocałunkami czy innymi aktami fizycznymi, to ja może podziękuję. Dla mnie miłość, to trochę taka przyjaźń. Ale wiecie.. nie taka zwykła, albo najlepsza. Taka w chuj dobra. W której możesz wszytko. No i jeszcze te akty fizyczne o których wspomniałam.
Okej. Zbaczam z tematu. Także i mnie potrzebny jest taki ktoś. Chyba. Niezdecydowana ze mnie osoba.
"Ej, ej, a podoba ci się ktoooś!?" - zapytacie (hahahahahaha, zapytacie, dobre, Magdo przecież tu nikt nie wchodzi). Niby tak, ale co mi po tym? Trzeba dać sobie z tym spokój i wrzucić na luz. Na taki całkowity luz. Bez spin.
Niech się dzieje wola nieba, a tymczasem Forever Alone. Bez kota. Z chomikiem. Fuck the system, bitch.
No i PeeS. Jest 02:40, a ja wpadłam na niezwykły pomysł założenia DRUGIEGO bloga z m.in. tym co myślę na jakiś temat. I wiem, że czyta to tylko panna K, którą pozdrawiam (nie będę pisać "kochanie", bo wtedy wyglądałoby to co najmniej pedalsko, a wiesz, że mam problem z okazywaniem uczuć, bejbe) także jak już wszystko będzie wiadomo, to wstawię link.
Tak wstawię link.
WSZĘDZIE KURWA. Gdzie popadnie.
Jak troll.
Także Zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz