Chociaż mam wszelkie możliwości.
I jedna głupia rzecz dała mi jedną głupią nadzieję.
Ale muszę przyznać, że z jednego jestem strasznie dumna.
Mam plany.
Otóż przykładam się do niemieckiego.
Będę uczyć się na umór tego języka.
W przyszłości, po studiach (a może przed studiami, żeby zarobić) jadę do Niemiec.
Wyjadę na rok, dwa, może więcej.
Może poznam tam wielu wspaniałych ludzi?
W każdym bądź razie to plany bardzo odległe.
Na razie przykładam się do j. niemieckiego.
10 słówek dziennie (może więcej) i jedziemy.
Nie wiem czemu. Jakoś polubiłam ten kraj.
A może to sprawka Rammsteina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz