czwartek, 26 kwietnia 2012

I am nothing, so there's nothing to surprise you with.

Jaki dziwny dzień.
Wszyscy są pogłębieni w czymś tak bardzo nieokreślonym.
I jakoś ja też chcę sobie wyjątkowo ponarzekać.
Oj, przepraszam. Ja to robię ciągle.

Nie mogę. - pierwsze słowa które cisną mi się na usta.
I nie mam na myśli tylko tego, że nie mogę wyjść gdziekolwiek, bo rozłożyła mnie choroba.
Nie, nie.
We wszystkim. Nie mogę spokojnie nic zrobić.
Ciągle myślę o tym na jakim poziomie dna aktualnie się znajduję nie robiąc z tym absolutnie nic.
Dobrze, że przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę.
Nawet niektórzy powiedzieliby, że to ok 30% sukcesu.
Jeżeli miałabym zacytować HuczuHucza: "Nie byłbym tu sobą mówiąc, że się chcę pozbierać."
Tak, moi drodzy. Wszystko zależy od chęci.
A ja ich nie posiadam.
Bo ta szarpanina nie ma końca.

Pogłębiam się w szaleństwie.
Nie wiem gdzie, na którym jego poziomie teraz się znajduję.
Ale musi być źle. Naprawdę źle.
Skoro zaczynam się ze wszystkiego śmiać.




Zdjęcie pochodzi z mangi, którą aktualnie czytam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz